Doczekaliśmy się wreszcie: słońce coraz wyżej, dzień coraz dłuższy, żeglarski sezon zbliża się wielkimi krokami. Czas na spełnianie morskich marzeń coraz bliższy. W tym roku szczególnie długo przyszło nam dopinać organizacyjne guziki kolejnej wyprawy Rzeszowiaka. Ale dopięliśmy, a sam jacht już po najważniejszych naprawach. Czeka teraz na certyfikaty, świeżą farbę, nowe szoty i fały. To jeszcze przed nami, ale najważniejsza wiadomość już może zostać ogłoszona : jest plan kolejnej wyprawy, którą już wkrótce zaczniemy urzeczywistniać, jeszcze tylko kilka dni....

A zatem gdzie w tym roku?

Niezmiennie tam, gdzie Rzeszowiak czuje się najlepiej – w stronę białych dni, słońca na stałe zawieszonego nad horyzontem, wielorybów, dorszy i sztokfiszy, ośnieżonych szczytów spadających stromo w krystaliczną wodę fiordów. Popłyniemy daleko za koło podbiegunowe. 

Celem wyprawy jest Norwegia, ale taka od samego dołu do góry, a nawet dalej – do Kirkeness, najdalej na wschód wysuniętego portu Norwegii. A po drodze niepowtarzalny Preikestolen, bajkowe Lofoty, słynny Nordkapp. Bezkres Północy.

 

Jeśli więc budzisz się z zimowego letargu i chciałbyś poczuć przestrzeń i wolność,  to pakój sztormiak i mustruj do załogi. 

 

Do zobaczenia na pokladzie Rzeszowiaka

Wiceprezes RPZŻ ds morskich

Kpt. Bogdan Bednarz

 

Poniżej plan rejsów z kontaktem do prowadzących je kapitanów.